Stajnia Wyścigowa TRAF
 

Trening wyścigowy konia arabskiego

english version






Galeria

1 | 2 | 3

Miejsce i warunki treningu

Po podjęciu decyzji o poddaniu konia próbie dzielności należy zastanowić się gdzie go trenować. Obecnie istnieje w Polsce kilka ośrodków prywatnych, których właściciele zatrudniają trenera oraz jeźdźców i przygotowują konie do wyścigów w miejscu prowadzenia hodowli. Takie rozwiązanie wymaga dość kosztownych inwestycji i na pewno nie opłaca się komuś, kto ma jednego czy dwa konie. Większość koni trenowana jest w stajniach publicznych, którymi kierują trenerzy prowadzący samodzielną działalność gospodarczą. Wertując stare roczniki "Jeźdźca i Hodowcy", natrafiłam na uwagę Stanisława Wotowskiego, którą chciałabym przytoczyć - "panują u nas pewne uprzedzenia do publicznych trenerów i trzeba czasu, żeby właściciele się do nich przekonali, bo wielu z nich, chociaż w gorszych warunkach, przedkłada trzymanie koni w domu". Jak widać trzeba naprawdę dużo czasu skoro i dzisiaj po siedemdziesięciu latach wspomniane uprzedzenia poparte często brakiem możliwości finansowych skłaniają niektórych hodowców do mniej lub bardziej dramatycznych prób treningu amatorskiego, co dość rzadko kończy się sukcesem, a przede wszystkim dlatego, że tak naprawdę mało który właściciel, nawet jeśli ma odpowiednie przygotowanie merytoryczne, może zapewnić swojemu koniowi systematyczną pracę pod siodłem, na określonym dystansie, w grupie koni i bez względu na warunki atmosferyczne.

TRAF prezentowany na padoku
przed startem w Nagrodzie
DERBYoo'1984
(dż. M. Nowakowski)
Namawiam do korzystania z usług profesjonalnych stajni, które gwarantują odpowiednie miejsce utrzymania i treningu, etatową obsługę, dostępność dżokejów, podkuwaczy i lekarzy weterynarii ze specjalizacją w hipiatrii.

Pozostaje trudne pytanie jak wybrać stajnię i trenera. Aktualną listą licencjonowanych trenerów dysponuje Polski Klub Wyścigów Konnych. Dość obiektywną oceną stajni jest miejsce trenera w rankingu publikowanym co roku w Wiadomościach Wyścigowych - oficjalnym biuletynie PKWK, ale nie zawsze odległe miejsce w klasyfikacji świadczy o złej pracy, czasami jest wynikiem początkowych trudności z budowaniem swojej kariery, czasem świadomego ograniczania ilości koni w stajni, a czasem po prostu brakiem zdolności menedżerskich. Umiejętność pozyskiwania właścicieli i koni jest dzisiaj nie mniej ważna niż sam trening, bo to "koń trenera wywyższy i koń poniży", jak pouczali starzy służewieccy fachmani, a właściciel pozwoli się utrzymać. Z moich doświadczeń wynika, że większość właścicieli trafia do określonych trenerów po prostu z polecenia osób, które z usług danego trenera już korzystały i były zadowolone. Nie spotkałam się też z wyborem stajni w oparciu tylko o warunki finansowe, gdyż przeważnie nie różnią się one od siebie w sposób znaczący. Obecnie miesięczna stawka za utrzymanie konia w treningu na Służewcu oscyluje koło tysiąca złotych. Za powyższą kwotę można spodziewać się prawidłowej opieki i pielęgnacji, żywienia, treningu, a czasami również standardowego kucia. Na ogół dodatkowo trzeba zapłacić za profilaktykę weterynaryjną i leczenie konia oraz za specjalistyczne odżywki. Oczywiście warunki można negocjować, ale zbytnie odchylenie w dół nakazuje pewną rezerwę, gdyż jakość usługi może być również niższa. Najlepiej podpisać z trenerem umowę zawierającą oprócz warunków płatności szczegółowe ustalenia dotyczące wycofania konia z treningu z powodu braku zdrowia, sprzedaży itp.

Bez względu na umowę z trenerem należy liczyć się z regulaminowymi opłatami za zgłoszenie konia i barw co roku do PKWK (aktualnie po 100 złotych), każdorazowo za zapis (1,5% pierwszego miejsca), doprowadzenie konia do gonitwy (w ubiegłym roku 25 złotych) i dosiad jeźdźca w gonitwie (przed rokiem 45 złotych), wycofanie konia z gonitwy (w ubiegłym roku od 0,5% do 3% pierwszego miejsca, w zależności od powodu) i jednorazowym kosztem uszycia kurtki dla dżokeja (około 150 złotych). Właściciel konia otrzymuje od organizatora premię startową, pokrywającą koszt dosiadu dżokeja i doprowadzenia konia do wyścigu oraz premię transportową w wypadku dowożenia konia na gonitwę z poza Służewca. Z nagrody, którą wygrywa koń właściciel otrzymuje 85%, dżokej 5%, a trener z załogą stajni 10%. W szczególnych przypadkach można tego podziału dokonać inaczej, na przykład zwiększając udział stajni za zmniejszenie odpłatności za utrzymanie.

Czasami dobrym rozwiązaniem jest wydzierżawienie konia przez hodowcę osobie, która będzie przez ustalony okres utrzymywać konia w stajni wyścigowej w zamian za ustaloną wartość nagród, ale znalezienie takiego dzierżawcy jest coraz trudniejsze, gdyż niełatwo zawrzeć umowę, której realizacja satysfakcjonowałaby obie strony przez dłuższy czas.

Po szczęśliwym wyborze trenera i ustaleniu warunków płatności należy jeszcze ustalić termin przywozu konia. Tradycyjnie jest to jesień poprzedzająca rok, w którym koń ma biegać. Niektórzy właściciele próbują odwlec ten moment do wiosny, ale oszczędność w tym wypadku może być złudna, ponieważ "surowy" koń potrzebuje minimum 6 miesięcy nieprzerwanej pracy zanim może wystartować w gonitwie. Łatwo policzyć ile sezonu, zaczynającego się dla trzylatków w maju, traci koń zaczynający trening w marcu. Czasami właściciel podejmuje się wstępnego przygotowania konia. Jest to sprawa do ustalenia z trenerem, ale trzeba pamiętać , że jeżeli trener ma ograniczoną liczbę boksów, to raczej wybierze konia, który od początku roku będzie na ten boks zarabiać.

1 | 2 | 3